Warsztaty w Willowweaver  w Wielkiej Brytanii

Warsztaty w Willowweaver w Wielkiej Brytanii

Snop Design > Do poczytania > Lifestyle > Warsztaty w Willowweaver w Wielkiej Brytanii

Warsztaty wyplatania wikliny Willowweaver

                Warsztaty w pracowni wyplatania wikliny Willowweawer

Co robicie na wakacjach?

Podróżujecie? Poznajecie nowych ludzi, a może odpoczywacie? Albo spełniacie marzenia? 😁🧺
Ja zajmuję się tym wszystkim na raz😊
… Z siedmioma przesiadkami – autobusami, pociągami i samolotem, dotarłam na koniec świata 😉 …w Sussex
Powiadam Wam: nie lękajcie się, albowiem koniec świata jest wspaniały i aż dech zapiera 😍😄
Julie Gurr w swej pracowni Willowweaver, uczyła mnie rzeczy o których nie śniło się filozofom i znosiła cierpliwie mój brak komunikatywnosci.
W skrócie:

Dzień pierwszy

Underfoot base, czyli owalne denko które tradycyjnie wyplata się na podłodze. W wyplataniu biorą udział wszystkie kończyny  😁🧺
Zaliczony!!!

Dzień drugi

Creel- bohater dzisiejszego dnia – to tradycyjny Irlandzki kosz gospodarczy. Z założenia był bardzo bardzo mocny.
W ciężkich czasach ludzie i zwierzęta przenosili w creelach dziesiątki kilogramów kamieni, torfu i innych ciężarów. Był wtedy dla nich symbolem trudnego, ciężkiego życia.
Zaliczony!!!

Dzień trzeci i czwarty

Na scenę wkracza nowy bohater warsztatów 😁
Jest niewielkich rozmiarów, wygląda niepozornie, jakiś taki krzywy 😉
Jak to ktoś ujął: jak się człowiek w końcu nauczy robić proste koszyki, to można przejść do nauki krzywych koszyków 😜🧺
Taki mały, ale sporo z nim roboty, dużo nowości 😁
Zaliczony!!!

Dzień piąty

Wrażenia wymykają się spod kontroli 😄
Od rana się wydarza naprawdę dużo.
Testuję rower na którym mam wracać z Rye – lewą stroną… Nie chcecie wiedzieć co mój mózg o tym sądzi. Ale staram się z nim nie dyskutować, powtarzam tylko w myślach: left left left…
Następnie jedziemy na stację.
Halina wysiada z zapchanego turystami pociągu, z wielkim uśmiechem i jeszcze większą wiązką słomy.
Wracamy i razem, nad rzeką testujemy słomę pszeniczną.
Sprawdza się, tylko trzeba dłużej moczyć 😁🧺
Idziemy wzdłuż rzeki zwiedzać Rye.
Jest pięknie, słońce, wiaterek, miasteczko z historią i duszą… i milionem turystów.
Nie zarażamy się jednak 😄
W nagrodę spotykamy owce z dziećmi i zbieramy ich runo. Mam na liście koszyków do zrobienia mudag- koszyk szkocki do którego wkładano zebrane runo- lista co prawda jest coraz dłuższa, ale może uda się dożyć 😜🧺
Pod wieczór odprowadzam Halinkę na trein i na rowerze- lewą stroną, omijając okoliczne ronda, wracam…
Ostatni wieczór spędzamy z kieliszkiem wina, rozmawiając o wydarzeniach i technikach, o denkach, bazach, french lub english rending, o plecionkarzach dobrych i kiepskich, o książkach i filmach na Instagramie.
Jutro czas powrotu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.